Odszedł Wujek (*)(*)(*)

Kiedy go spotkaliśmy był półdzikim, przychodzącym do miski z jedzeniem kocurem, ze złamaną, gnijącą łapką. Karmiła go pani z Cieszyna, która gdy zachorowała i odeszła, przekazała nam w spadku ponad 50 schorowanych, w bardzo złym stanie kotów. Wśród nich był i on. Trzeba było się namęczyć, aby go złapać, bo był bardzo dziki i cierpiał… W zasadzie do końca życia pozostał nieufny wobec ludzi, nie dawał się brac na ręce, głaskać pozwalał się tyko czasem, kiedy miał na to ochotę lub kiedy o coś prosił. Powinien mieć na imię „Mamuśka”, bo kiedy przejęliśmy koty z Cieszyna wśród nich była kotka z młodymi. Nie chciała się zajmować dziećmi, za to on przejął rolę mamy, daliśmy mu wiec na imię Wujek. Wujek kładł się koło maluchów, nastawiał brzuszek, gdyby mógł to by je karmił, leżał z nimi, ogrzewał, wylizywał, czyścił, spał z nimi. Gdy już zaczęły się rozchodzić po pokoju, krzyczał wniebogłosy, zwoływał, znosił w jedno miejsce, miały być koło niego, tak, żeby je wszystkie widział, kuśtykał więc za nimi na tych 3 łapkach, co się namęczył biedak…… i tak się zachowywał później wobec każdego nowego kociaka, prawdziwy Wujek…..Dbał o nie jakby był ich mamą, wołał, gdy było jedzenie, szukał, gdy obecnie otaczany opieką kotek gdzieś mu się zapodział, wołał nas do pomocy , patrzył nam w oczy i miauczał głośno, jakby mówił-„ no chodź szybko na pomoc, szukaj, dziecko mi się zgubiło, no czemu nic nie robisz???” Taki cudowny kocur, a właściwie mentalnie kotka, opiekuńcza, troskliwa , gotowa na każde poświęcenie dla innych …Taki była nasz Wujek-Mamuśka na 3 łapkach, nieufny i ostrożny w kontaktach z ludźmi, za to cudowny opiekun i stróż innych kotów. Uwielbiał spać w pozycji półsiedzącej, oparty plecami i jakąś poduszkę, legowisko, z głową w takiej pozycji, że otwierając oczy widział całą okolice, jakby chciał mieć zawsze wszystko na widoku, wszystko pod kontrolą, żeby lecieć na pomoc, gdyby była potrzeba… Wujek lubił jak wszystko było tak jak on chciał. Był wyjątkowy i bardzo, bardzo będzie go brakować…
Kilka dni temu, Wujek po walce z ciężką choroba odszedł za Tęczowy Most, do tego lepszego zwierzęcego świata… Teraz już jest z kocimi dziećmi, które choroba pokonała wcześniej… 💔