Smutna historia Toffika
Toffik to malutki kotek, bardzo doświadczony przez los. Znalazła go jedna z naszych wolontariuszek, która wracając z pracy późnym wieczorem- około 22- zauważyła na poboczu ulicy świecące oczy kota i zatrzymała się.... To co zobaczyła poruszyło ją do głębi- na zwłokach potrąconej i nieżywej już kotki leżało jej maleństwo. Kocia mama mogła już nie żyć od kilku godzin, a maluszek leżał na martwej mamie, gdyż był bardzo chory- miał prawie całkowicie zaklejone ropą oczka.... Udało się zabrać maluszka choć syczał i prychał, gdyż był całkowicie dziki. Kociątko miało ok. 2 miesięcy, a po wizycie u weterynarza okazało się, że jego stan był poważny. Ogromna ilość pcheł bardzo wyniszczyła jego organizm, do tego był zarobaczony i chory. Podczas zabiegów pielęgnacyjnych w swojej obronie syczał, drapał i gryzł nas po rękach. Potrzebowaliśmy zaledwie kilku dni, aby z dzikuska nasze kociątko stało się ogromnym przyjacielem człowieka. Jednak los nadal nie był dla niego łaskawy. Praktycznie cały czas leczymy Toffika - bo tak otrzymał na imię-..... i niestety okazało się, że jest bardzo chory- ma wirusową , właściwie śmiertelną chorobę. Nie zatrzymamy czasu, nie odwrócimy losu, nie dokonamy cudu..... ale zrobimy wszytko, aby to małe kociątko mogło żyć i pozostać z nami jak najdłużej. Dla Toffika nie istnieją inne koty- nie zauważa ich nawet, nie wchodzi też w konflikty z psami..... dla Toficzka istniejemy tylko my- ludzie. To z nami chce spędzać każdą chwilę swojego krótkiego życia, to z nami siada za stołem, przy komputerze, albo na wersalce i ogląda telewizję. Gdy tylko się obudzi lub gdy wrócimy i wchodzimy do domu wskakuje natychmiast na ramię, albo siada na kolanach..... Tak i my poświęcamy mu każdą wolną chwilę, ponieważ wszystko wskazuje na to, że życie tego naszego małego, ale "wielkiego" przyjaciela będzie krótkie. Jednak ośmielamy się Państwa prosić o wszelką pomoc, która pozwoli temu kociątku jak najdłużej żyć i może walczyć z chorobą- zwłaszcza bioenergoterapeutów, którzy odwiedzają naszą stronę. Toffik jest leczony- dostaje preparat podnoszący odporność, oraz preparaty wzmacniające, do tego jeszcze antybiotyk, gdyż ma bardzo silne zapalenie górnych dróg oddechowych. Bardzo prosimy o pomoc w jego utrzymaniu- Liczy się każdy grosz, każda złotówka. Bardzo byśmy chcieli, aby w tym swoim krótkim życiu miał wszystko czego potrzebuje. Daliśmy mu miłość i opiekę, a on odwzajemnił ją wielkim zaufaniem i bezgraniczną miłością do nas- ludzi. Ciężko się pogodzić z tym, że tak naprawdę to malutkie życie powoli gaśnie- Toffik ma zaledwie 4 miesiące. Pokochaliśmy tego kotka wszyscy..... dlatego z całego serca prosimy o pomoc. Za wszelkie wpłaty przekazane na jego leczenie - z całego serca dziękujemy.